<body><script type="text/javascript"> function setAttributeOnload(object, attribute, val) { if(window.addEventListener) { window.addEventListener('load', function(){ object[attribute] = val; }, false); } else { window.attachEvent('onload', function(){ object[attribute] = val; }); } } </script> <div id="navbar-iframe-container"></div> <script type="text/javascript" src="https://apis.google.com/js/platform.js"></script> <script type="text/javascript"> gapi.load("gapi.iframes:gapi.iframes.style.bubble", function() { if (gapi.iframes && gapi.iframes.getContext) { gapi.iframes.getContext().openChild({ url: 'https://www.blogger.com/navbar.g?targetBlogID\x3d17302088\x26blogName\x3dkrety%C5%84skie+lato\x26publishMode\x3dPUBLISH_MODE_BLOGSPOT\x26navbarType\x3dBLUE\x26layoutType\x3dCLASSIC\x26searchRoot\x3dhttps://fotkikreta.blogspot.com/search\x26blogLocale\x3den_US\x26v\x3d2\x26homepageUrl\x3dhttp://fotkikreta.blogspot.com/\x26vt\x3d-3469484709425223206', where: document.getElementById("navbar-iframe-container"), id: "navbar-iframe" }); } }); </script>

Saturday, October 01, 2005

Friday, September 30, 2005

Rethymnon


Nie ma to jak, od czasu do czasu, pohandlować gyrosem...

Prawda...?

,,Rethymnon jest jednym z najpiękniejszych miast na Krecie. Długa piaszczysta plaża i wysadzana palmami promenada graniczą z plątaniną uliczek pomiędzy weneckimi i tureckimi domami, które otaczają dawne mury. W starej dzielnicy znajduje się wiele wiekowych budynków z drewnianymi balkonami, ciężkimi rzeźbionymi drzwiami i fontannami wbudowanymi w ściany. Warto obejrzeć loggię wenecką, fontannę Rimondi oraz najlepiej zachowany meczet Nerandzes. Obok na targowisku można zrobić ciekawe zakupy, a w drugiej połowie lipca uczestniczyć w zabawie z okazji Festiwalu Wina. Nad wszystkim dominuje wspaniale zachowana forteca uważana za największy wenecki zamek, jaki kiedykolwiek wybudowano."
zapraszam ;)



oczywiście, że to moje linie...





Wieczór "podsumowań"

od lewej - Janko, Gosia, Tomek

Janko, ja, Tomek

jak wyżej... prawie ;) - "my very best friend from Bulgaria" :)

Jedziemy do aquaparku... - żeby nie było niedomówień, to było wolne popołudnie ;P

A tak wyglądał właśnie nasz hotelowy basen - tu z Ivanem na froncie i ekipą przy krokodylku :P
- widok z "pool baru"

Międzynarodowe party, czyli prezentacja specialite de la maison

jedna z kolacji - wyraźny kozioł na tapecie ;)


Oto i nasza cała ekipa polska

A tak przygotowaliśmy polski stół na imprezę

Z bułgarskim kolegą (Nascou)


Maria, po prostu (Bułgaria)

Wednesday, September 28, 2005

W ramach zajęć własnych

taką oto mapkę sporządziliśmy ;) czyli Europa według Turczynki, dwóch Bułgarów i Polki

Tuesday, September 27, 2005

Spinalonga


Spinalonga słynie z fortecy wzniesionej w 1579 roku i z tego, że jest to jedyny skrawek greckiej ziemi nie zdobyty przez Niemców w czasie II wojny światowej. Niemcy obawiali sie choroby - na wyspie mieściło się leprozorium. Dzięki temu mógł również, bez wiekszych kłopotów rozwijać sie ruch oporu.




,,Na szczycie wyspy wznoszą się ruiny starej twierdzy, która niegdyś broniła dostępu do wyspy. Główne fortyfikacje znajdują się na południowym krańcu Spinalongi. Oprócz kamiennych murów zobaczymy okrągłe bastiony, przysadziste wieże i długie rzędy blanków. Wszystko to stanowi oczywiście dzieło Wenecjan, którzy w ten sposób chcieli zabezpieczyć się przed nadciągającą nawałnicą osmańską. Nie na wiele im się to zdało – praw historii nie dało się powstrzymać i twierdza nie uchroniła wyspy przed wyznawcami Allacha. Mimo to garnizon wenecki pozostał tu aż do 1715 roku (gdy tymczasem większość Krety Turcy opanowali już w 1646 roku). Kilka wieków później sytuacja się odwróciła i z kolei Turcy poczuli się zagrożeni ze strony greckich buntowników. Obok starej twierdzy zbudowali miasteczko, które miało służyć im za schronienie. Po roku 1898 większość Turków opuściła Kretę, lecz kilkuset z nich pozostało – właśnie na Spinalondze, gdzie doczekali roku 1903.

cytadela


Dalsze losy wyspy były niemniej tragiczne, oto bowiem na Krecie pojawiła się straszliwa i okrutna choroba – trąd. Z racji położenia Spinalongi, postanowiono założyć tutaj kolonię trędowatych – wyspa leżała bowiem na tyle blisko Krety, że można było dostarczać chorym jedzenie i jednocześnie na tyle daleko, że nie istniało niebezpieczeństwo rozprzestrzeniania się groźnej choroby. Trędowatych umieszczono w starych budynkach tureckiego miasta i właściwie pozostawiono samym sobie. Chorzy żyli i umierali w straszliwych mękach, cierpiąc nie tylko z powodu zarazy, lecz także niedożywienia i całkowitego braku zainteresowania ze strony zdrowych, którym zależało tylko na jednym – aby jak najdalej odsunąć się od trędowatych. Wszystko to razem wzięte stanowiło wielką lekcję okrucieństwa, jakie los i człowiek może zgotować drugiemu człowiekowi. Wprawdzie na wyspie przez cały czas mieszkało kilku oddanych chorym lekarzy, księży i zakonnic, lecz nie byli oni w stanie opiekować się całą armią trędowatych. Sytuacja zaczęła ulegać poprawie dopiero po dłuższym czasie. Pojawiło się więcej medyków, polepszono warunki, w których przebywali chorzy, ułatwiono im kontakt z rodzinami. Ostatni trędowaty opuścił wyspę w 1957 roku i właściwie od tego czasu Spinalonga stała się wielką atrakcją turystyczną.
Wyspa nie jest zbyt rozległa, a dominującym akcentem przyrodniczym są nagie skały, z rzadka porośnięte roślinnością. Po wiekach niepokojów, wojen, okrucieństw i zarazy, Spinalonga cieszy się zasłużonym spokojem. Resztki fortyfikacji niemal zlewają się z szarymi skałami, tworząc niesamowite wrażenie, jakoby przyroda i ludzkie dzieła po wiekach walki wreszcie doszły do porozumienia. Padające na każdy skrawek lądu ostre światło wydobywa ze skał i ruin tajemniczy urok, którego lepiej nie opisywać słowami."




kilka widoków z wyspy








Jak widać wszędzie bez orientu można dostać z liścia - w takich warunkach przyjmować mogę co dzień ;)

pozostalości zabudowań

a na murach...




duje wiater duje...

Chłopcy udali sie na wyprawę w poszukiwaniu kąpieliska bliskiego ideałowi ;)

te plamki na urwisku to oni...



Takie niesamowite widoki podziwiać mogliśmy pośpiesznie wciągając lunch ;)

widok z łodzi

jedyny sposób by dotzreć na wyspę... (oprócz tych na które nas nie stać :P)

jedziemy na wycieczkę :D


w monastyrze




widoki z dachu...





Widoki po drodze...